„DLA BOGA WYCHOWUJĘ I KSZTACĘ”. NAUCZYCIELSKIE VADEMECUM

BŁOGOSŁAWIONEJ NATALII TUŁASIEWICZ.

Forum wymiany myśli i doświadczeń zawodowych dla nauczycieli w świetle idei drogi do świętości Patronki Nauczycieli Polskich.

Organizator:

Referat Katechetyczny Kurii Metropolitalnej w Poznaniu

Patronat:

JE ks. abp Stanisław Gądecki Metropolita Poznański

Fundacja Akademia Jana Lubrańskiego

Fundacja Rozwoju Miasta Poznania

BŁOGOSŁAWIONA NATALIA TUŁASIEIWCZ (1906-1945)

Polonistka, nauczycielka, poetka, była osobą nieprzeciętną, entuzjastką słowa i czynu. Chłonna wiedzy, świata, ludzi, kochająca przyrodę i podróże, zafascynowana kulturą, sztuką, muzyką, przejęta ideą apostolstwa ludzi świeckich w zachwycie nad dziełem stworzenia i w radości życia, niestrudzenie, samodzielnie i odważnie szukała swej własnej drogi ku świętości.

W czasie II wojny światowej w 1943 r. wyjechała jako pełnomocnik – emisariusz Rządu Londyńskiego i świecki apostoł do Hanoweru, by pomagać przerażonym i zagubionym pracownikom przymusowym. Słaba fizycznie, silna duchem, po wielu godzinach codziennej, ciężkiej pracy w fabryce, realizowała w skrajnie trudnych warunkach, posługę religijno-społeczno-oświatową.

W wyniku dekonspiracji po wizycie kuriera z Polski więziono ją w Hanowerze, potem w Kolonii. Była w śledztwie torturowana. W 1944 r. odesłano ją z wyrokiem śmierci do obozu w Ravensbrück. Wycieńczona ciężką fizyczną pracą, gruźlicą, głodem, nie ustaje w swojej misji ewangelizacyjnej. I choć marzyła o powojennej pracy literacko-apostolskiej, nie chciała się ukrywać, całkowicie zdana na wolę Bożą.

W Wielki Piątek 30 marca 1945 r. podczas ostatniej selekcji w obozie zakwalifikowano Natalię do stracenia, a 31 marca 1945 r. dokonało się życie Natalii – zabrano ją do gazu. Alianci i Rosjanie stali już u bram obozu.

Kościół potwierdził wielkość heroicznych cnót i świętość ofiary Natalii aktem beatyfikacyjnym 13 czerwca 1999 roku w Warszawie w czasie VI pielgrzymki Jana Pawła II do Ojczyzny.

www.blogoslawionanatalia.eu

Inspiracją do organizacji Mszy św. oraz forum jest rok nadania przez Kościół patronatu błogosławionej Natalii Tułasiewicz dla nauczycieli w Polsce. Zamysłem forum jest spotkanie nauczycieli i „przyjaciół” bł. Natalii wokół tematu: Ja – nauczyciel katolik w dzisiejszej szkole.

Zaproszonymi do rozmowy gośćmi będą reprezentanci szkół: wyższych, średnich i podstawowych oraz katecheci. Celem takiego doboru rozmówców będzie omówienie problemów i pozytywnych aspektów nauczania na różnych poziomach wychowawczych, w świetle idei drogi do świętości Patronki Nauczycieli Polskich.

Uczestnicy forum będą proszeni o przedstawienie swoich refleksji dotyczący poniższych propozycji zagadnień. Czas trwania każdej wypowiedzi to 5 min.

Program forum:

Słowo wstępu

Panel I Praca moja codzienna jest żmudna, ale piękna. Mój chrześcijański etos pracy. (30 min)

Hasła pomocnicze: miłość, wierność, Kościół.

Panel poświęcony będzie problematyce chrześcijańskiego etosu pracy wychowawcy młodzieży.

Celem będzie określenie: problemów, wyzwań, dylematów moralnych nauczyciela-katolika we współczesnej szkole. Na jakie potrzeby dzisiejszego ucznia, z punktu widzenia doświadczenia zawodowego, powinien odpowiadać dobry nauczyciel? Ponadczasowe odniesienia do myśli bł. Natalii Tułasiewicz.

  1. prof. Barbara Judkowiak, UAM, wykładowca akademicki
  2. p. Anna Walczak – nauczyciel szkoła podst. St. Kostki ul. Głogowska
  3. p. Maria Grzebyta-Kropska – nauczyciel liceum Salezjanie
  4. ks. Piotr Małecki- katecheta
  5. uczeń- szkoła bł. Natalii, ul Mińska (Nakreślenie cech przykładu nauczyciela-przewodnika na drodze do stawania się dobrym i odpowiedzialnym człowiekiem, cech wychowawcy na dzisiejsze czasy.)

Panel II Mocna jestem mocą Tego, który mieszka we mnie. Rozwój duchowy nauczyciela. (30

min)

Hasła pomocnicze: doskonalenie, modlitwa, pokora.

Podkreślenie wagi osobistego rozwoju zawodowego i duchowego nauczyciela. Refleksja nad moją osobistą formacją nauczyciela–przewodnika/przykładu dla ucznia. Ponadczasowe odniesienia do myśli bł. Natalii Tułasiewicz.

  1. Andrzej Wanat – nauczyciel polonista
  2. Stec-Świderska – nauczyciel, KSW Rzeszów
  3. Agnieszka Matuszewska – pedagog szkolny lub ks. A. Oczachowski, Warsztaty W Drodze
  4. s. Alicja Rutkowska – polonistka, Jadwiżanka-Walwelska
  5. Wanda Różycka-Zborowska, reżyser filmowy

Przerwa – poczęstunek (20 min)

Panel III Nie chcę łowić dusz, chcę pociągać, zjednywać. Jestem świadkiem dobra, piękna i prawdy. (30 min)

Hasła pomocnicze: dobro, piękno i prawda.

Celem tej części forum będzie pokazanie pozytywnych stron zawodu i codziennej pracy nauczyciela. Przedstawienie inspiracji w odniesieniu myśli bł. Natalii jak również przedstawienie własnych doświadczeń z pracy z uczniami mogących stać się przykładem, inspiracją działania dla innych nauczycieli. Poszukanie wartości płynących z relacji uczeń-nauczyciel.

  1. Jakub Żmidziński, Uniwersytet Artystyczny, wykładowca akademicki
  2. Katarzyna Błajet – polonista liceum bł. Natalii, ul. Głogowska
  3. Nauczyciel – szkoła bł. Natalii ul. Mińska
  4. ks. Marcin Półciennik – katecheta szkoła dla głuchoniemych
  5. uczeń – liceum bł. Natalii, ul. Głogowska (Czy w dzisiejszych czasach nauczyciel może być

autorytetem, inspiracją i przykładem dla ucznia. Określenie wartości wynikających z dobrej relacji uczeń-nauczyciel, zarówno dla ucznia jak i nauczyciela. Moje dobre doświadczenia z wartościowym nauczycielem.)

Dyskusja Każdy z nas jest ogniwem w łańcuchu przyczyn i skutków, które sięgają

nieskończoności. Dyskusja. (30 min)

Wolne głosy uczestników i gości forum. Impresje, komentarze publiczności do omawianych w panelach tematów.

Cytaty pomocnicze z zapisków „Być poetką życia” bł. Natalii Tułasiewicz:

Panel I

„…Pragnę żyć w tym sensie nieśmiertelnym życiem, bym nie tylko za dni moich, ograniczonych wymiernym czasem, ale zawsze (bo duch mój przecież, jak każdy człowieczy, ma zapewnioną nieśmiertelność) służyć mogła talentem, przetwarzanym w życie, Najwyższej Miłości. Nie chcę spoczynku, nie chcę nic okrom tego, by wszystko, co tylko jest we mnie jakąkolwiek wartością, taki miało dynamizm służby Miłości, iżby nie przestało nigdy pracować dla wieczności, iżby miało za jedyny i wyłączny cel pomnażać chwałę Tego, którego blask na mnie niegodną pada. Ani piękno, ani dobro, ani też zło nie giną bezpowrotnie. Łańcuch przyczyn i skutków jest zdumiewający w dziejach człowieka i ludzkości. Chcę i pragnę w tym łańcuchu być wartością żywą, żywą nie siłą własnych możliwości, ale pokorną i wdzięczną współpracą woli z otrzymanymi od Stworzyciela, Odkupiciela i Ducha darami.”

„…Właśnie my, świeccy, w życiu tkwiący, a równocześnie uderzający taranem naszej żarliwości duchowej o niebo, … my stoimy dziś w pierwszych szeregach kadr rycerzy Chrystusowych… Nie lękam się tej służby, choć ona żąda najwyższego wysiłku, świętości.”

„…Odbijam światło, jak księżyc odbija światło słońca, wchłaniam słońce, jak kwiaty, które bez niego istnieć nie mogą. Niech wszystko, co we mnie cieszy serce człowiecze, Ciebie wielbi i do rozszerzenia Twojej chwały służy. Ty, Boże, jesteś taką miłością moją, która w sobie zawiera wszystko. Wiem, że miłuję Cię niedoskonale, bo jestem niedoskonałością samą, ale wiem też, że nie ma na świecie żadnej istoty, którą miłowałbym więcej od Ciebie.”

„…Błagam Go ze wszystkich sił duszy o jedno tylko: o dar miłości. Miłość jest mężna. Jeśli więc dozwolonym mi będzie przeróść samą siebie, to przecież tylko i wyłącznie po to, by Jego uwielbić uzyskaną mocą, by Jemu służyć dzierżawionym odeń dobrem. A jak? Tylko tak, jak On zechce, jak On mnie pouczy, jak On mi wskaże. Żadnych osobistych ambicji, żadnych koturnów. Prostota jedynie ma ten rodzaj patosu, który nie budzi uśmiechu. Ma patos prawdy. Gdziekolwiek mi w przyszłości Opatrzność wyznaczy teren pracy i jakikolwiek jej zakres, tam wszędzie i zawsze pragnę być dzieckiem Bożym. Ta intencja jest czysta, a Bóg kocha właśnie czystość intencji. Niech się wypalę dla Niego i przez Niego, niech mnie miłość strawi i unicestwi cieleśnie. Jestem. Idę. Bo to jest właśnie moja pełnia, moja meta bolesna, a jakże słoneczna.”

Panel II

„… Chrystus żywy – Bóg, ale i człowiek, przed którego niezwykłym człowieczeństwem wzdraga się nasze lenistwo duchowe. Tak. Chrystus z oleodruków, ten z oczyma zawsze odwróconymi od ziemi, ten byłby nam wygodny! Ale On, Miłosierdzie wcielone, nie zna miłosierdzia dla wygodnictwa i lenistwa ducha. Jarzmo nakłada opornym, aby się przekonali w ostatecznym poddaniu, że jarzmo Jego jest jedyną i najpełniejszą wolnością.”

„…Chcę wysługiwać sobie świętość na ziemi codziennym wysiłkiem dnia. Nie oddzielam życia najbardziej szarego od ideałów, ku którym podążam. Wszystko, praca, rozrywka, sen, przyjemność, jedzenie, wszystko bez wyjątku wciągam w mój program doskonalenia się.”

„…Praca moja codzienna jest żmudna, ale piękna, radosna w sensie mojego wysiłku.”

„…szkoła wyciska siódmy pot balastem administracyjnym i zeszytowym. Rzeźbienie człowieka jest rzeczą cudowną, ale jeśli ktoś nie ma w sobie krzyku, że pragnie kształcić się, póki sił i tchu, szkoła staje się grobem jego duchowych możliwości.”

„…praca wychowawcza nie da się pomyśleć bez ustawicznego kształcenia się, bez świadomego podążania za wymogami dnia.”

„…Dziś podkreślając na każdym kroku walor kultury uczuć, kultury serca, doceniam w pełni, jakim fundamentem jest […] właśnie intelekt, Bogu poddany i oddany rozum z przecudnym bogactwem myśli.”

„Rachunek sumienia daje nam odpowiedź na pytanie, jak pełnimy wolę Bożą. Izajasz mówi: Choćby grzechy wasze były jako szkarłat, wybieleją jak śnieg – wielkość skruchy. Spowiedź maże grzech; zostaje skaza grzechowa: przyzwyczajenie. Poznanie wad i zorganizowanie pracy wewnętrznej. Nie chcieć od razu naprawić wszystko. Praca wewnętrzna wymaga czasu, a przez to utwierdza w pokorze. Jeśli się nawet nie przeprowadzi całkowitego zwalczenia jakiejś wady, wzmoże się pokorę.

Ona nam zyskuje Łaskę Bożą. „

„…Pilnuję tu codziennej mszy św. i komunii św. To jest mój „oddech świata”, dlatego nic mi go zastąpić nie może”.

„…mocna jestem mocą nie własną – ta zawodzi zawsze – mocna jestem mocą Tego, który mieszka we mnie po to, aby mię utwierdzić w wierze, że nigdy nie jestem sama. Wiara, którą płonę, dodaje mi sił na każde nowe jutro. Tą wiarą wierzę, że wszystko zostanie mi przydane, cokolwiek będzie mi w życiu niezbędne.”

Panel III

„…Jestem jednym z tych kamieni, które Bóg rzuca na szaniec. Doświadcza mię to przede wszystkim w pokorze. Jeśli grzeję i świecę tym tylko, że w duszy mojej, jak w pryzmacie, załamuje się Światło doskonałości, choć je odbijam jakże nieudolnie, czymże jest Światłość sama i Moc, która mię ramieniem wspiera? Jest tylko jedyna droga, którą się zbliżam ku tej tajemnicy – to miłość.”

„… Zwycięska walka z codziennością, jej szarością problematyczną, jej bezideowością, którą przetworzyć można zapasami ducha w najpiękniejsze ucieleśnienie idei, czyż to nie wspaniały poemat?

… Rozmach mój jest zrozumiały tylko w horyzontach wieczności.”

„… nie chcę rządu dusz, nie chce łowić dusz, chcę pociągać, zjednywać.”

„…Trawi mię w życiu głód podwójny. Głód świętości i głód piękna. W istocie jest to jedno i to samo”.

„…Byłam w Wolbromiu u moich uczennic. Jakże dobrze popracowało mi się przez te dni w zmienionych warunkach… Umyśliłam sobie, że kolejno odwiedzę wszystkie moje byłe uczennice, zamieszkałe na terenie Guberni. Chcę z nimi pomówić, rozbudzić w nich zamiłowanie do wiedzy, dopomóc im ze wszystkich sił do tego, by ich wojna nie wyjałowiła z poczucia piękna i dobra.”

„…Życie musi być żywą poezją. Być poetką życia – oto dewiza mojego życia… Chcę, aby we mnie nie było ani jednego nerwu, ani jednego atomu jestestwa duchowego i fizycznego, którego by miłość swym tchem nie przepoiła… Nie wstydzę się tego, co jest treścią moich snów o przyszłości.

Filozofia jest nauką piękną, jej twórcy bywają nieśmiertelni w pamięci ludzkiej. Ale nawet największy system filozoficzny nie stworzy człowieka, nie dobędzie z nicości życia…Tworzyć życie jest największym cudem ziemi i to moje marzenie o życiu nie może się okazać złudą. Podejmę się każdego cierpienia, każdej ofiary potrzebnej do zrealizowania tego szczęścia.”

„…miłość otwiera duszy horyzont cudu”

Dyskusja

„…głos wewnętrzny mówi mi, że niemoc takich jak ja jest największym z przeżywanych na ziemi złudzeń. W istocie bowiem każdy z nas jest ogniwem w łańcuchu przyczyn i skutków, które sięgają nieskończoności. Gdyby tych ogniw zabrakło, łańcuch przeszłości, teraźniejszości i przyszłości rozpadłby się, a ciągłość życia, triumf życia, okazałby się fikcją. W takiej perspektywie sens osobistego życia można zamknąć w słowach: żyj tak, jakby tylko od jakości twojego życia zależał los świata, módl się tak, jakby tylko od twojej modlitwy zależały dzieje pokoju i wojny, jakby tylko od twojej prośby zależało, czy będzie pokój czy wojna. Albowiem w istocie tak właśnie jest, tylko w pełni będzie to można pojąć dopiero po śmierci, dopiero wtedy, gdy staniemy oko w oko przed obliczem Odwiecznej Sprawiedliwości.”